Energii kundalini przypisuje się ogromny potencjał transformacyjny. Przebudzenie tej energii może zmienić nasze życie, prowadząc do głębszego zrozumienia siebie i wszechświata.
Kolejny miesiąc tego roku za nami. Są momenty, gdy czas zapierdziela nieubłaganie, i taka też była pierwsza połowa lutego. Jak to mówią, z tym balansem bywa różnie – jeśli pierwsza połowa minęła w mgnieniu oka, to druga znacznie zwolniła. To miejsce to nie tylko Blog o samorozwoju to także Blog o duchowości. Z tych tematów niezmiennie coś się wydarzyło. Oglądając rolkę na jednym z profili na Instagramie – dokładniej surya8prema, czyli u Ani, o której wcześniej pisałem – natrafiłem na filmik dotyczący budzenia swoich ukrytych talentów i „nadprzyrodzonych” zdolności.
Kundalini – definicja chatGPT
Energia kundalini to pierwotna, uśpiona siła życiowa, która według tradycji jogicznych spoczywa u podstawy kręgosłupa i może zostać przebudzona poprzez medytację, oddech, jogę lub inne praktyki duchowe. Jej przebudzenie prowadzi do głębokiej transformacji, zwiększonej świadomości, uzdrowienia oraz poczucia jedności z wszechświatem. Może także przynieść intensywne doświadczenia energetyczne i duchowe, ale wymaga odpowiedniego przygotowania i równowagi psychicznej.
Podczas jej aktywacji energia przemieszcza się w górę kręgosłupa przez system czakr, odblokowując je i prowadząc do rozszerzonego stanu świadomości. Nieodpowiednie lub zbyt gwałtowne przebudzenie kundalini może jednak powodować chaos emocjonalny, nadwrażliwość, a nawet kryzysy psychiczne, dlatego ważne jest, aby podchodzić do tego procesu z rozwagą i pod okiem doświadczonego nauczyciela.
Kundalini
Ćwiczenie polegało na tym, aby wyobrażać sobie, iż stoimy w środku źródła/słońca i z wdechem wchłaniamy tę energię każdą komórką i każdym atomem swojego ciała. Z wydechem natomiast wizualizowałem sobie, iż budzą się we mnie uśpione talenty, zdolności i „śmieciowe” dna – to moja interpretacja. Lubię medytować, więc co mi tam – do dzieła! Poszedłem do tego prawidłowo, czyli bez oczekiwań. Aura tego dnia sprzyjała niesamowicie. Na dworze temperatura dodatnia i piękne, pełne słońce. Wracając z pracy, zatrzymałem się na jednej z ulic i jeździłem na hulajnodze pod słońce. Zrobiłem kilka takich rundek i pomyślałem: „Nie przestanę medytować, dopóki coś się nie wydarzy”.
Kundalini przebudzenie
Niezmiennie, podczas medytacji znalazłem ciche i ustronne miejsce, położyłem się wygodnie i puściłem z telefonu muzykę 1111 Hz. Gdy leżę, to zawsze utnę sobie krótszą lub dłuższą drzemkę. Nie inaczej było tym razem – w ciągu 2,5 godziny medytacji uciąłem sobie dwie drzemki. Towarzyszyły mi intensywne wibracje. Z podbrzusza w górę ciała rozlewało się delikatne ciepło i pulsowanie.
Napisałem o tym pod filmem i szybko dostałem odpowiedź: Kundalini się budzi. Poczułem lekką ekscytację – co prawda znałem tę energię tylko z nazwy i wiedziałem, że do jej przebudzenia potrzebny jest doświadczony mistrz. Trochę jak w tych memach typu „Potrzymaj mi piwo„ – działam sam i lecę dalej.
Zmieniłem muzykę na Kundalini Awakening czy coś podobnego. W pewnym momencie przeszyło mnie cudowne ciepło. Energia w ciele wibrowała tak wyraźnie, tak intensywnie. O kurwa, coś się jednak dzieje. Jeszcze wyraźniej zacząłem czuć, jak energia oplata mnie jak wąż wzdłuż kręgosłupa. Wow, tego naprawdę nie da się opisać. Co prawda nie wyglądało to jak w serialu TTV czy TVN – Droga do oświecenia – nie miałem żadnych wyraźnych czy intensywnych ruchów ciała, ale odczucia były niewiarygodne.
Przebudzenie energii zatrzymało się na czakrze gardła. Ponownie napisałem komentarz pod rolką o zaistniałej sytuacji. Odpowiedź brzmiała: Brawo! Czyli odpalasz świadomego kreatora. Spróbuj unieść oczy do góry, na szyszynkę, i wyobrazić sobie, że nią oddychasz – może pójdzie jeszcze wyżej. Niestety, energia już wyżej nie poszła.
Efekty przebudzenia
Czy coś się zmieniło odczuwalnie w życiu? Nie sądzę – niezmiennie pracuję w tym samym miejscu, choć mam silne wrażenie, że już do niego nie pasuję, mimo że lubię swoją pracę. W totolotka póki co nie wygrałem. W żaden związek również póki co nie wszedłem. Za to przestałem się bać węży. Zobaczymy co następne przyniesie los.
Aczkolwiek do „duchowych” znajomości dołączyły dwie nowe osoby. Żeby nie było tak cukierkowo – odczuwam silniejsze zmęczenie fizyczne i duży natłok emocjonalny, ale to raczej efekt czynników zewnętrznych. Otworzyłem się bardziej na rozsyłanie e-booka i zbieranie opinii.
Tym razem krótszy wpis – dzięki za poświęcony czas i uwagę! Jeśli miałeś podobne doświadczenia, podziel się nimi – chętnie poznam Twoją historię.


Wspomniana rolka – https://www.instagram.com/p/DF6DPH9sJi-/
Ebook – https://jakzostacswietym.pl/sklep
Share this content: